Wiem, wiem oszalałam. Ale resztek, końcówek mam baaardzo dużo więc co z nimi robić? Czapka nadaje się w sam raz na utylizację włóczkowych pozostałości. Jak się nauczę robić rękawiczki to i one opanują moje druty :) Póki co pokazuję resztę tego, co nie zostało obfocone do poprzedniego posta.
Czapkę już pokazywałam tutaj razem z chustą, ale teraz jest sama, na pierwszym planie :)
Jakieś resztki niewiadomego pochodzenia, trochę jakby czuć wełnę w składzie, dość gruba. Robiona francuzem według własnego "widzimisię" :)
Snowtracks Cap zrobiona z włóczki Tweed Yarn Art
Nie myślcie, że tylko czapki u mnie królują, szydełko też w ruchu, tylko jakoś wolniej mi idzie bo tak z doskoku między czapkami za nie się biorę.
Miłego dzionka Wam życzę :)
Szalejesz, ale piękne to Twoje szaleństwo:-) Pozdrawiam serdecznie. Ela
OdpowiedzUsuńOby pasja trwała jak najdłużej :)
UsuńOjej, ile tu u Ciebie ślicznych czapek! Aż nabrałam ochoty na zrobienie jakiejś - to doskonały pomysł, bo pozwala uwolnić zalegające włóczki, a przy okazji - powstaje coś ślicznego i potrzebnego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Dziękuję Asiu, zgadzam się czapka to mały projekt i pozwala pozbyć się włóczkowych pozostałości. Pozdrawiam
UsuńCzekam na rękawiczki Jaronko! :) Rozszalałaś się czapkowo! Inna czapka na każdy dzień!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i może się zarażę ;)
Oj, Karolinko, podchodzę do nich jak pies do jeża, tak bardzo boję się tych paluchów :))
UsuńFajne czapki ,co dzień to inną można nosić .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję, a to nie koniec produkcji, ciągle jakiś nowy, fajny wzór wpada mi w oko i po prostu muszę go zrobić i tym sposobem stosik rośnie :) Witam w gronie obserwatorów :) Pozdrawiam
UsuńŚliczne czapki. Z nimi zima nie będzie szara i nudna:)
OdpowiedzUsuńJaka z Ciebie pracowita mróweczka, i druty , i szydełko, godne podziwu:)))
OdpowiedzUsuńPierwsza, melanżowo - ombre czapa jest totalnie mistrzowska. :) I mój wzrok przyciągneło zielone, ażurowe cudo na ostatnim zdjęciu - fantastyczny kolor i wzór!
OdpowiedzUsuń